piątek, 16 września 2011

Galeria

Targi 2011    Katowice
Jak co roku wspaniali ludzie i mnóstwo cudownych rzeczy ..................................... :)

Mamy pająka

No i tak.... pisanie , spotkania , i wszystko daje w łeb . Czasami mam wrażenie że facetów porwali obcy i wycieli im płat mózgowy odpowiedzialny za rozum . No jak można przy pierwszej rozmowie telefonicznej dopytywać o dobra materialne , ...:) No ale chyba można skoro facet pyta mnie czy mam mieszkanie wykupione na własność , jaki posiadam samochód i czy mam książeczkę oszczędnościową ...  Zabrakło mi powietrza w ustach by odpowiedzieć na jego pytania.
I tym sposobem czar prysnął  więc , no cóż  żabior nie przemienił się w księcia . Otrzepałam skrzydełka , podniosłam dziób do góry i poserwowałam po internecie. Hm.... no i chyba trafiłam , .....paf... super gościu z Wielkiej Brytanii , żona zginęła w wypadku , córka 15 letnia ...uffff -przystojny , wysoki , ma firmę , chce się żenić ...No szczyt marzeń :) Tylko jakoś mój dysk twardy musiał być bardzo zanieczyszczony albo żle miałam poukładane zwoje mózgowe bo nie potrafiłam zrozumieć dlaczego mam wysłać na jego konto dosyć okrągłą sumkę pieniędzy ...
No nic , nie zraziło mnie to do szukania mojej miłości ....a czemu miałabym się wycofać ? Kasy nie straciłam , kaca moralnego też udało mi się uniknąć , więc nic tylko zamieniłam się w poszukiwaczkę prawdziwej miłości i serwowałam dalej.
Moja zdobycz z Marsylii -----  No teraz to wiem już że to to ...no może mógłby być wyższy , albo chociaż młodszy , ale wiem ....marudzę . Facet jest super ! Nie chce ode mnie żadnych pieniędzy, chce ze mną mieszkać , znalazł nawet szkołę w Marsylii dla mojego dziecka . Nic mu nie przeszkadza , ani to że nie znam języka  ,ani nie interesuje go co posiadam . Chyba go lubię :) Rozmawiamy z sobą przez skype widzimy się w kamerce , Nasza znajomość internetowa trwa już 3 miesiące . Sporo - no nie :). Nawet zaczynam być szczęśliwa , powoli rodzą się we mnie plany wspólnej przyszłości. Przecież muszę wszystko poukładać , przygotować siebie i dziecko do tak dużych zmian ...no ale czego nie robi się dla miłości. Mija już 4 miesiąc naszych rozmów i dziś pierwszy raz zapytał czy wyjdę za niego za mąż , trochę się zawahałam bo nie mieliśmy ze soba osobistego kontaktu ,,,,,,ale co tam , myślę głupia babo ! Przecież kto nie ryzykuje to nic nie ma . Pewnie że chce być  Twoją żoną . Od tej chwili mój marsylijczyk zwracał się do mnie - FEMME . Hm.... żona fajnie brzmi , ale co to za małżeństwo na odległość , tak sobie myślę nie skonsumowane ......więc zaprosiłam mojego ,,męża,, do Polski . I zaczęło się szaleństwo - termin przyjazdu ustalony . Bilet kupiony ! No mało nie dostałam szału , prawie że zrobiłabym remont mieszkania by pokazać się z najlepszej strony . Wszystkie kąty wypolerowane tak , że nawet moje psy bały się ruszać po mieszkaniu. Lodówka , jak to na gościnność polaków przypada wypełniona po szwy, mało nie pękła. Oczywiście ma się rozumieć że zaliczyłam nie tylko fryzjera ale zmolestowałam kosmetyczkę do granic możliwości by moje ciało nabrało idealnego wyglądu i aksamitnego dotyku . :) :) :) Z wrażenia nie spałam trzy noce i mało nie urosły mi skrzydła .... oczywiście skrzydła głupoty ..... Bo gdyby głupota miała skrzydła to ja gwarantuje że bym fruwała !!!!  Marsylijczyk nie przyjechał :(  -- A wiecie dlaczego ?  Bardzo dokładnie mi opisał że biedactwo nie mogło do mnie przylecieć bo SAMOLOTY NIE LĄDUJĄ POD JEGO DOMEM !!!! - no cóż każde wytłumaczenie jest dobre  :) ....  CDN..........