poniedziałek, 7 lipca 2014

Nie chciałam już jej przyjąć , byłam zmęczona i ciężko opadały mi powieki zasłaniając i tak już słabe oczy ,
spojrzała na mnie błagalnym i zrezygnowanym wzrokiem , oczami zranionego kota pytającego w ciszy ,,co ze mną będzie. Wejdź , powiedziałam z mieszanymi uczuciami ,trochę rozżalona że przyszła teraz kiedy jest już tak późno. Usiadła i chwilę przyglądała się mojej twarzy ....milczała, - mój wzrok też zawędrował na jej rysy , spokojne , popularne ale ładne ... było w jej oczach tyle bólu i żalu że przez moja głowę przebiegła myśl ..gdzie ona to mieści .
Po chwili ciszy przeprosiła że przyszła teraz i wylała potok przepraszających słów jak gdyby przepraszała że w ogóle żyje .
Podniosłam wzrok i spytałam przytłumionym głosem ...w czym problem... oczy jej napełniały się łzami które wydawało się że przepełniły już wnętrze i zaczęły wypływać na powierzchnie.
Oglądałaś ,,czarownice ,, ? cicho zapytała , Tak oglądałam , podobała mi się ...
Wiesz , dostrzegłam w tym filmie siebie , swoje krzywdy jakie wyrządzają mi mężczyźni którym próbuje zaufać ... Dlaczego oni mnie tak krzywdzą ...dlaczego , powtarzała w kółko to pytanie .
Nie jestem święta , nie dotykalska , zamknięta w udawanych cnotach ....w moim życiu szukałam miłości ...jak każda kobieta , popełniłam tysiące tych samych błędów .....Teraz już pogodziłam się z tym że miłość nie istnieje , nauczyłam się pokory i tego że nie wolno mieć nikogo na własność . Chciałam tylko łapać chwile , nawet takie małe by czuć się adorowana , pożądana ...no wiesz , czuć się kobietą , już nawet nie wymagałam by ktoś mnie ,,kochał,,
Kiedy pogodziłam się z myślą że moja misja musi być inna że nie jestem być może godna uczucia i nie będę miała obok swojego boku męża który mnie uszczęśliwi .....to ... nagle na mojej drodze pojawił się ,,ON,,kolejna lekcja której nie rozumiem .Podchodził do mnie bardzo delikatnie powoli ... pisał i przyzwyczajał do sms ... za którymi z każdym dniem tęskniłam więcej ....Między nami była duża różnica wieku która blokowała mnie przed nim . Uciekałam w głąb siebie snując marzenia i małe tęsknoty za kimś takim jak on , za kimś kto będzie mnie uwodził , pisał do mnie spędzał ze mną każdą wolną chwilę ... To od niego miałam , czułam że diabeł zasłonił mi rozum , w środku na zmianę płakała i śmiała się moja dusza jak roztrzepane serce nastolatki ... Boże chroń mnie przed głupota - myślałam , jednocześnie błagając o okruchy namiętności. Każdą chwilę swojego czasu poświęcał mi ... jak w romantycznej historii zaskakiwał niespodziankami .
Mijały dni i nie tylko nasze dusze były blisko siebie ...ale delikatnymi ruchami dotyku zaczynały zbliżać się nasze ciała ...W głębi walczyłam z pokusą , podnieceniem i sumieniem mieszając uczucia z kolorem mojej krwi ... zawirował świat i straciłam kontrolę ....w mojej głowi on zajmował główne miejsce , o nim myślałam dla niego gotowałam dla niego chciałam być piękna ....dziś widzę że nie widziałam jego wad , a przecież nie był z niego taki cud , zepsute zęby dające nie przyjemny odór z ust , obwisły wielki brzuch w którym kisł nadmiar piwa !! Jak mogłam tego nie widzieć . Czym bliżej było jego moje ciało tym bardziej odsłaniał swoje oblicze , ordynarne , chamskie ,,, zachowanie jego zaczynało przypominać mi syndrom ,, Piotrusia Pana,, rozpieszczony przez mamusie i babcie gówniarz który uważa siebie za uskrzydlonego wszystko wiedzącego bożka miłości ...Może myślał że młodość daje mu prawo do poniżania i niszczenia daje mu prawo do mnie.
Czułam się utożsamiona z ,,czarownicą ,, bo tak jak ona zaufałam , tak jak ona oddałam prawie wszystko i tak jak ona zostałam oszukana i zraniona , bez chwili wahania zadawano mi ból , cios ,,,drugi cios...kolejny ...Z mojego rycerza i wzoru męskości wypełzły jak glizdy z zepsutego mięsa wszystkie wstrętne cechy , po przyzwoleniu by poruszył struny mojego ciała , gdy dotykał mojej szyi i wędrował dłońmi po moich piersiach ..gdy nie uległam pokusie obnażenia wszystkiego i oddania się jemu , nagle usłyszałam że mogę .... nie chce o tym mówić . Zamilkła i kolejna dawka łez zalała jej twarz....
Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć , nasuwały mi się tylko skojarzenia w których oczami wyobraźni widziałam jego jak ogromnego śmierdzącego żabiora z olbrzymim brzuchem i mikroskopijnym przyrodzeniem leżącego i czekającego na kolejne pieszczoty ...eh......
Wypłakała się i wiedziałam że nie muszę nic mówić , że są to łzy oczyszczenia i że tego jej było potrzeba .... A ja ...a ja zrozumiałam dlaczego kobiety stają się złe . Obejrzyjcie film ,, Czarownica ,, zrozumiecie dlaczego czarownica z bajki o królewnie śnieżce stała się zła ,,,stała się - bo taka nie była.