czwartek, 11 lipca 2013

Rzeka

      Pławie się w fiolecie wykąpana ,
W listowiu nefrytowej rzeki ...po wieczność,
Odchodzę i jest mnie mniej , - topnieje w kryształowej tafli drobinek lodu.
Spięta bliskością naszych myśli - Chcę utonąć ......

                                                                                                  

Mój Anioł

 Ukrywam dusze w dłoni........anioła
mojego...anioła, bez skrzydeł....
pozbawionego marzeń, miotającego się bez celu........
......................w czarnej otchłani codzienności.
      


                                                                                                 

sobota, 18 maja 2013

Wyrwij Mandragore

Czy wiecie o tym że herbata dawniej zagościła w naszych apteczkach jako zioło na ból głowy ?Podobnie było z kawą , kakaem czy cocą ...... Ale to nie te zioła budziły najwięcej emocji , jednym z niemal czarodziejskich ziół które nie tylko było używane do magii, czarów i leczenia był tak zwany pokrzyk lub inaczej nazwana mandragora. Mandragora była rozpowszechniona w całej południowej europie , stosowana jako silny środek znieczulający. W magii często była używana by zesłać na kogoś sen ...niestety często był to sen wieczny .W okół mandragory powstały przesądy i liczne legendy , a to dlatego że roślina swym antropomorficznym kształtem budziła wiele niepokoju . Aby zdobyć magiczny korzeń wymagało to nie mało zachodu , podobno roślina za nic nie pozwalała się wyrwać i mało tego to krzyczała a jaj krzyk mógł ogłuszyć człowieka , zresztą samo wyrwanie korzenia wymagało nie lada przygotowań i zachodu, okopywano korzeń i skrapiano krwią a następnie należało go przywiązać do ogona psa by człowiek nie dotykał go bo mogło to na niego sprowadzić śmierć , drugim sposobem wyrwania pokrzyku było dokonanie tego przez dziewicę lub niewinne dziecko . Gdy już ktoś stał się właścicielem czarodziejskiej mandragory to pierwsze co robiono z niej to był żywy sztucznie stworzony człowiek ....homunkulus. Który był wykorzystywany jako wyrocznia podobno odpowiadająca na nasze pytania jak również dbał o szczęście i bogactwo właściciela .....


niedziela, 12 maja 2013

Podlaskie Szeptuchy

Droga z mojego miasta na wschód była bardzo daleka ... ja która kocham swoje łóżko  , musiałam zerwać się o trzeciej w nocy by wyruszyć na spotkanie z ciekawością . Do wyjazdu namówiła mnie koleżanka , kobieta nie o byle jakim wykształceniu , osoba na wysokim stanowisku , - a wiadomo takie kobiety nie koniecznie wierzą w magię ...ich wskaźnikiem jest nauka. .Z początku obojętna , bijąca się z myślami ruszyłam w drogę tłumacząc sobie że droga jest tak długa iż nie mogę znajomej pozwolić by jechała sama .
Aż dziw że trafiłyśmy od razu tylko raz pytając jakąś babcię o drogę . Starowinka uśmiechnęła się jak dobry anioł wskazała drogę i z życzliwością na twarzy wyszeptała ..ja wiem po co tam jedziecie , niech wam pomoże i z uśmiechem na ustach poszła w swoja stronę . Mijałyśmy napisy w rosyjskim języku i niebieskie cerkwie stojące po drodze. Nagle droga zmieniła się w szeroka leśną ścieżkę , oblał mnie lekki strach , po obu stronach las i ani żywego człowieka , potem ukazało się pole ...szerokie duże puste pole , a na nim stał człowiek stary dokładnie taki jak z filmu ,,chłopi,, w czarnym kapeluszu , w białej koszuli , w tygodniu na szczerym polu ...długo patrzał w naszą stronę , wodził wzrokiem chyba tak długo aż samochód zaś nie zginął w płaszczu podlaskiego lasu ....... dziwny ...-pomyślałam , trochę jak zombi wyrastający spod przeoranej ziemi . Las ciągnął się sporą chwilę , po swojej prawej stronie na wyciągnięcie ręki miałam pas graniczny z Białorusią ....przez moją głowę skłonną do fantazji z lekkością wyobraźni przeleciał obraz rosyjskiej straży granicznej żądającej od nas paszportu którego przecież nie miałyśmy- i oczywiście wszystkich mrocznych konsekwencji z tym związanych.
Ku mojemu zadowoleniu las zaczął się przerzedzać a moim oczom ukazał się widok niemal bajkowy .
Przede mną jedna po drugiej pojawiała się drewniana chata , po obu stronach piaszczystej drogi rozkwitały kwiaty wiśni , wieś otoczona zielonymi polami z widokiem lasu w oddali , niebo dziwnie czysto błękitne i w koło wręcz ujmująca cisza ,- oniemiałam .
Poczułam się jak w innej epoce , jak w bajce ...... ludzie też tu byli inni , życzliwi , spokojni , na ich twarzach malował się uśmiech i spokój .
Bez trudu dotarłyśmy pod dom kobiety której szukałyśmy .Przywitać nas wyszedł bardzo sympatyczny starszy pan , chwile z nami zagadał zanim przyszła oczekiwana przez nas a właściwie wtedy jeszcze tylko przez moją koleżankę, kobieta . Kobieta zaprosiła moją znajomą a ja pozostałam na placu czekając .
W tym momencie podszedł do mnie nasz gospodarz i rozpoczął rozmowę a właściwie zagadywnie , słuchałam tego co mówił i starałam się zapamiętać , mówił spokojne co nóż pokazując palcem na jakieś drzewo lub roślinkę , tłumaczył co i jak z tym zrobić , mówił o rzeczach które są proste i oczywiste mimo że przez ludzi często zapomniane lub pomijane ....chłonęłam tą wiedzę . Słuchając go dostrzegłam dopiero oczy tego osiemdziesięcioletniego mężczyzny ...oczy które do niego nie pasowały były czyste , młode o kolorze lazuru , tak pięknego jak nigdy wcześniej nie widziałam . Obudziłam się z letargu i oddałam mu listy jakie miałam przygotowane od ludzi dla uzdrowicielki , zaskoczyło mnie że biorąc je powiedział że wie które z nich są szczere i że nie wszystkie prośby zostaną wysłuchane .Pogoda była śliczna jak zamówiona , słońce świeciło wysoko na niebie , otulał mnie lekki zefir było mi tak spokojnie i dobrze że nawet nie wiem kiedy wypowiedziałam że ja tu zostaje ....w uszach rozbrzmiały mi moje własne słowa . Staruszek , który wcale nie wyglądał na staruszka uśmiechnął się do mnie pobłażliwie i nawet nie zorientowałam się kiedy sobie poszedł .
Przysiadłam na drewnianych schodach i oddałam moje myśli rozkoszowaniu się urokiem okolicy gdy nagle jakiś mały urwis wyraźnie mnie zaczepiał . W okół mnie kręcił się mały szczęśliwy chłopczyk starając się zwrócić na siebie uwagę , nie pozwolił mi siebie nie zauważać i jego zaczepki robiły się coraz bardziej nachalne , próbowałam go zagadać ale mały chochlik nie odpowiadał na żadne z moich pytań , uśmiechał sie i chował by za chwilę zaś zwrócić na siebie uwagę .
Znajoma moja wyszła i przyszła moja kolej , zatrzymałam się przed drewnianymi schodami wahając się czy mam wejść , właściwie to po co ? przecież tak naprawdę to ja jestem szczęśliwa , nie mam kłopotów ani zmartwień większych od innych........ kobieta zawołała mnie do siebie moje nogi powoli przekraczały próg za którym ukazało się miejsce pracy uzdrowicielki , rozejrzałam się po ścianach na których widniały ikony i obrazy matki Jezusa , paliły się białe świece i w pomieszczeniu wydawało się duszno .... w mojej głowie kotłowały sie myśli , nie wiedziałam co mam pytać i po co tu jestem ...... i wtedy odezwała się ona .
Zaskoczyła mnie zwracając mi uwagę z miną kogoś kto nas strofuje i mówiąc o zdrowiu o które wcale nie dbam w głowie zabrzmiały jej słowa nakazujące leczyć się jak nie chcę dla siebie to dla rodziny ...cholera pomyślałam ....właściwie to ma rację . Obiecałam że wykupie mi polecone przez nią leki i dostosuje się do jej zaleceń oraz to że zadzwonię informując ją jak tylko wyjdę z apteki .Podziękowałam i chciałam uciekać ale kobieta mnie zatrzymała ... wiesz mówi mam przekaz , ktoś kto umarł jest przy tobie i on cię pilnuje , chodzi za tobą on kocha cię miłością poza grobową .. ,, ale ja nie chcę żeby cię kochał ,, niemal krzyknęła , po chwili zniżyła głos i spokojnie ciągła rozmowę ... to są dwa światy on jest po drugiej stronie a ty jesteś tutaj , idź na cmentarz i mu powiedz że nie chcesz jego miłości .Przerażona słuchałam co ona do mnie mówi nie mogąc poukładać rozbieganych myśli i nagle mnie olśniło ..... Karol , to przecież Karol od roku nie żyje ... Nie wiem skąd to wiedziała , nie wiem jak powtarzałam za nią słowa modlitwy i jak znalazłam się w samochodzie , pamiętam jeszcze jej uśmiech i przyjacielski uścisk na pożegnanie .Wyjechałyśmy z tej krainy baśni ale droga już nie była tak prosta i łatwa , pogubiłyśmy się i nadrobiły kilometrów a ja przez większość drogi gorączkowałam i mocno się pociłam .......... może wychodziła ze mnie choroba ???
         

wtorek, 5 marca 2013

Wiosna i czary





Już za chwile pierwszy dzień wiosny , ale również przesilenie i święto czarownic.
Dwudziesty pierwszy marca ma bardzo duże znaczenie i jest to wyjątkowy dzień , nie będę się rozpisywać tylko szybciutko postaram się przekazać co dobrze w ten dzień zrobić by w pozytywnym kierunku ponaginać los. Dzień wcześniej naszykujcie sobie w małej miseczce  wodę ze źródła lub mineralną która zostanie na całą noc wystawiona na światło księżyca, tą wodą rano umyjcie twarz by zachować jak najdłużej urodę. Do doniczki zasiejcie gorczyce ,by nie brakowało wam pieniędzy. Symbolicznie ,otwórzcie okno i miotłą wymiećcie ze swojego mieszkania biedę , choroby, złych ludzi z każdego konta powymiatajcie złe niższe energie oraz wszystko co tylko działa na waszą nie korzyść i jest wam przeszkodą w rozwoju i osiąganiu celów. Warto pamiętać by dzień ten był miły i spokojny , nie wolno się złościć ani smucić .Zakończyć dzień warto odmładzającą kąpielą czarownic z dodatkiem mleka , miodu i rumianku :) 
Miotełki jeżeli nie macie to można nabyć w galerii lub bezpośrednio u mnie , polecam również stworzenie sobie mapy marzeń z której warsztaty będą 16 marca zainteresowanym podaje nr tel pod którym można się zapisywać 503017207 
 

niedziela, 3 lutego 2013

Wiersze o miłości

A

Z dala od ciebie, ukochana,
Oddycham smutkiem i żałobą;
Pijany jestem — lecz nie wino —
Tęsknota mroczy mię za tobą!
Jakżebym pragnął w swe ramiona
Porwać przepiękne twoje ciało
I wargi spiekłe w pocałunku
Topić w twych ustach z duszą całą!...
Powieki moje poprzysięgły,
Że się dopóty snu ustrzegą,
Póki ich znów nie olśni błogo
Promienna jasność lica twego.
O powróć do mnie, ukochana,
Stracone szczęście wróć mi z sobą;
I wierz, że dla mnie tyś na zawsze
I szczęściem życia, i ozdobą


m

Amore profano

Kotara da nam światło zielone jak woda.
Smuga słońca nam powie, że jest nieskończoność,
Spokojnego odblasku twardawa łagoda
Spłynie na twoje ciało jak jasna zieloność.

Na sinym aksamicie będziesz jak morela,
Wyłuskana z szat wszelkich, spokojnie okrągła.
Przyłożę do twych piersi gestem menestrela Rękę,
a pierś twa zadrży jak struna pociągła.

Gdy palcem znajdę ust twych jedwabną oponę,
Gołębie złotych blasków przelecą sufitem
I roztopią się w oknie — pachnącym błękitem.

Zielenią zadumaną i żółcią karmione.
Wreszcie na bladych okien wodniste zasłony
Upadnie siny wieczór w czarną noc zmieniony.


ory

Wdzięk bez płochej przysady

Wdzięk bez płochej przysady, uprzejmość bez braku,
Bez podłości pokora, dziwactwa i znaku,
Roztropność w młodym wieku, statek przy urodzie,
Rozum bez wyniosłości, cnota przeciw modzie,
Kogoż los takim darem uszczęśliwić raczył?
Nie wierzyłem tym cudom, ażem cię zobaczył.


A ona — bywało —
Głowę mi piękną położy na ramię
I mówi: "Słyszę piosnkę doskonałą".
Ja patrzę w oczy — i wiem, że nie kłamie,
W promiennych oczach bowiem światło grało
Słoneczne, jakieś piękne było znamię.


Anioł ognisty — mój anioł lewy
Poruszył dawną miłości strunę.
Z tobą! o! z tobą, gdzie białe mewy,
Z tobą pod śnieżną sybirską trunę,
Gdzie wiatry wyją tak jak hyjeny,
Tam gdzie ty pasasz na grobach reny.

Z grobowca mego rosną lilije,
Grób jak biała czara prześliczna —
Światło po nocy spod wieka bije
I dzwoni cicha dusza muzyczna.
Ty każesz światłom onym zagasnąć,
Muzykom ustać — duchowi zasnąć.

Ty sama jedna na szafir święty
Modlisz się głośno — a z twego włosa,
Jedna za drugą, jak dyjamenty,
Gwiazdy modlitwy lecą w niebiosa.


Kiedy się w niebie gdzie zejdziemy sami,
Wprzód się spytam, czy jesteś bogata?
Bo ci w westchnieniach oddawałem lata,
A ty płaciłaś je pocałunkami.

A dzisiaj tymi ty pewno latami
Kupujesz sobie wieczność na błękicie,
Bo w twoje życie weszło moje życie,
I najpiękniejsze sny pomiędzy snami.

Ale ty, jasna, błękitna królowa,
To tylko musisz znosić w słońcu ducha,
Że wszędy w tobie dźwięczy pamięć słowa,

A w słowie twój duch na błękitach słucha,
W słowie jest jego piosnka i skrucha,
I niby ziemskiej przeszłości połowa.


(Gdy pochylisz nade mną twe usta pocałunkami nabrzmiałe)
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria


 Gdy pochylisz nade mną twe usta pocałunkami nabrzmiałe,

usta moje ulecą jak dwa skrzydełka ze strachu białe,

krew moja się zerwie, aby uciekać daleko, daleko

i o twarz mi uderzy płonąca czerwona rzeka.

Oczy moje, które pod wzrokiem twym słodkim się niebią,

oczy moje umrą, a powieki je cicho pogrzebią.

Pierś moja w objęciu twej ręki stopi się jakby śnieg,

i cała zniknę jak obłok, na którym za mocny wicher legł.- 






Moja miłość przeszła w wichr wiosenny -
 
w wichr wiosenny - me szaleństwo w burzę -

Biała magia

Stojąc przed lustrem ciszy
Barbara z rękami u włosów
nalewa w szklane ciało
srebrne kropelki głosu.

I wtedy jak dzban — światłem
zapełnia się i szkląca
przejmuje w siebie gwiazdy
i biały pył miesiąca.

Przez ciała drżący pryzmat
w muzyce białych iskier
łasice się prześlizną
jak snu puszyste listki.

Oszronią się w nim niedźwiedzie,
jasne od gwiazd polarnych,
i myszy się strumień przewiedzie
płynąc lawiną gwarną.

Aż napełniona mlecznie,
w sen się powoli zapadnie,
a czas melodyjnie osiądzie
kaskadą blasku na dnie.

Więc ma Barbara srebrne
ciało. W nim pręży się miękko
biała łasica milczenia
pod niewidzialną ręką.

w burzę - moja rozkosz w dreszcz senny -

Do Laury

Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił,
W nieznanym oku dawnej znajomości pytał;
I z twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał
Jak z róży, której piersi zaranek odsłonił.

Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił,
"Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał;
Zdało się, że ją anioł po imieniu witał
I w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił.

O luba! niech twe oczy przyznać się nie boją,
Jeśli cię mym spójrzeniem jeśli głosem wzruszę;
Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją,

Że uciekać i kochać bez nadziei muszę.
Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją,
Tylko wyznaj, że Bóg mi. poślubił twą duszę.


Snuć miłość

Snuć miłość, jak jedwabnik nić wnętrzem swym snuje,
Lać ją z serca, jak źródło wodę z wnętrza leje,
Rozwijać ją jak złotą blachę, gdy się kuje
Z ziarna złotego, puszczać ją w głąb, jak nurtuje
Źródło pod ziemią, — w górę wiać nią, jak wiatr wieje,
Po ziemi ją rozsypać, jak się zboże sieje,
Ludziom piastować, jako matka swych piastuje.
Stąd będzie naprzód moc twa, jak moc przyrodzenia,
A potem będzie moc twa, jako moc żywiołów,
A potem będzie moc twa, jako moc krzewienia,
Potem jak ludzi, potem jako moc aniołów,
A w końcu będzie jako moc Stwórcy stworzenia.

Zakochani

Jest nam tak cicho, że słyszymy
piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
"Ty pójdziesz górą, ja doliną..."
Chociaż słyszymy — nie wierzymy.

Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej, niż są warci,
niekochających żałujemy.

Tacyśmy zadziwieni sobą,
że cóż nas bardziej zdziwić może?
Ani tęcza w nocy.
Ani motyl na śniegu.

A kiedy zasypiamy,
we śnie widzimy rozstanie.
Ale to dobry sen,
ale to dobry sen, bo się budzimy z niego.
 

Ja ciebie kocham

Ja ciebie kocham! Ach te słowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
I zbudzić kwiaty co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
Jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
Z rąk twoich nowe życie brać?

Ja ciebie kocham? Czyż być może?
Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną widzę zorzę
I pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
Zwątpienia w sercu stopniał lód,
I znowu pragnę — kocham — wierzę —
Wierzę w miłości wieczny cud!

Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
Zakwita szczęściem od tych słów,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
Już jej nie ściga ziemski żal —
I w elizejskie leci gaje —
I tonie pośród światła fal!
 
 

w dreszcz senny - maja wiosna w róże. -
 

Miłość jak słońce

Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały
I swoim blaskiem ożywia różanym,
W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały
Dozwala kwiatom rozkwitnąć wiośnianym
I wyprowadza z martwych głazów łona
Coraz to nowe na przyszłość nasiona.

Miłość jak słońce: barwy uroczemi
Wszystko dokoła cudownie powleka;
Żywe piękności wydobywa z ziemi,
Z serca natury i z serca człowieka
I szary, mglisty widnokrąg istnienia
W przędzę z purpury i złota zamienia.

Miłość jak słońce: wywołuje burze,
Które grom niosą w ciemnościach spowity,
I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze,
Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity,
I znów z obłoków wyziera pogodnie,
Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie,

Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce,
Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca
Powraca smutne rozpromieniać noce
I przez ciemność przedziera się drżąca,
Pełna tęsknoty cichej i żałoby,
By wieńczyć śpiące ruiny i groby.



Z wichru spłynie moja miłość nowa -

miłość nowa - z burzy szał wystrzeli -

szał wystrzeli - sen rozkosz wychowa,

wiosna wstanie z różanej kąpieli.

 Moja miłość przeszła w wichr wiosenny -

w wichr wiosenny - me szaleństwo w burzę -

w burzę - moja rozkosz w dreszcz senny -

w dreszcz senny - maja wiosna w róże. -



Z wichru spłynie moja miłość nowa -

miłość nowa - z burzy szał wystrzeli -

szał wystrzeli - sen rozkosz wychowa,

wiosna wstanie z różanej kąpieli.
ory


Nagła myśl i możliwość buchająca pieśnią,
o której sen ostrzegał radosnym półgłosem...
Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią,
- papieros zapalony drugim papierosem.

Zetkniecie ramion w loży lub w głębi karety,
koncentrujące życie w płonącym rękawie!
Słodkie ognie bengalskie, rozkosze rakiety,
i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie.

Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie,
i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radzcie!
i słowa drzące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne,
jak koronki i wstążki na przecudnym akcie.



Nagła myśl i możliwość buchająca pieśnią,
o której sen ostrzegał radosnym półgłosem...
Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią,
- papieros zapalony drugim papierosem.

Zetkniecie ramion w loży lub w głębi karety,
koncentrujące życie w płonącym rękawie!
Słodkie ognie bengalskie, rozkosze rakiety,
i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie.

Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie,
i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radzcie!
i słowa drzące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne,
jak koronki i wstążki na przecudnym akcie.

Walentynki :)

Valentinus- prawdopodobnie był świętym do którego modlili się zakochani. W ten wyjątkowy dzięń możemy wyprosić sobie miłość ukochanej osoby. Pamiętajmy jednak o tym że aby czar zadziałał musimy mieć czyste intencje i pamiętać o tym by swoimi czarami nikogo nie krzywdzić .Najbezpieczniej jest gdy osoby samotne proszą Walentego o przciągnięcie do nas właściwej dla nas osoby.Mamy wtedy pewność że ktoś kto pojawi się na naszej drodze będzie osobą do nas pasującą ....... no i wiadomo nie robimy magii na kogoś bez jego wiedzy , nie prosimy Walentego o męża sąsiadki bo akurat nam się podoba itd....itp ...:)  Musicie też pamiętać że raz rozpoczęty rytuał musi być doprowadzony do końca , nie wolno go przerywać . Nie robimy nic na szybko i byle jak bo po prostu nie zadziała. Do wszystkiego musimy się przygotować starannie . A ... zapomniałabym wam napisać że w tym roku 14 luty wypada w piątek :) a jak wiecie piątek to  dzień  idealny na magię miłosną jego patronką jest planeta wenus .Zanim cokolwiek zrobicie to przemyślcie to sto razy bo raz puszczone koło energii bywa ciężkie do zatrzymania , a niestety najtrudniej jest rozwiązać nie przemyślaną magię .... No to co? ....pewnie czekacie na kilka przepisów :)
---------Weź różową świecę , 9 małych karteczek i czerwony pisak.
              odpal świecę a na małych karteczkach napisz życzenie do Walentego np. św,Walenty proszę sprowadź mi miłość , postaw na mojej drodze najbardziej odpowiedniego dla mnie mężczyznę .
Następnie każdą z karteczek spal nad świeczką a popiół jaki z nich zostanie rozsyp za oknem .
Pamiętaj by świętemu podziękować :)

---------Drugą metodą jest zapalenie w intencji przywołania miłości różowej świecy z wyrytą prośbą do Walentego . Na świecy napisz wykałaczka prośbę o właściwego partnera. Pamiętaj że świeca ma się sama wypalić do końca, to co z niej zostanie zbierz i zakop pod drzewem .

W całej magii najważniejsze są intencje .

A ja z okazji zbliżającego się święta życzę wszystkim samotnym osobą aby poznali swoją drugą połowę duszy , by spotkała ich czysta prawdziwa miłość , oparta na zrozumieniu i szacunku.
Wszystkim osobą w związkach życzę ciepłych dni , dużo radości z partnerów i miłości do końca życia albo jeszcze dłużej .

                                                            AMOREK 

Am

Amory


Nagła myśl i możliwość buchająca pieśnią,
o której sen ostrzegał radosnym półgłosem...
Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią,
- papieros zapalony drugim papierosem.

Zetkniecie ramion w loży lub w głębi karety,
koncentrujące życie w płonącym rękawie!
Słodkie ognie bengalskie, rozkosze rakiety,
i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie.

Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie,
i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radzcie!
i słowa drzące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne,
jak koronki i wstążki na przecudnym akcie.


ory


Nagła my

Amory


Nagła myśl i możliwość buchająca pieśnią,
o której sen ostrzegał radosnym półgłosem...
Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią,
- papieros zapalony drugim papierosem.

Zetkniecie ramion w loży lub w głębi karety,
koncentrujące życie w płonącym rękawie!
Słodkie ognie bengalskie, rozkosze rakiety,
i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie.

Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie,
i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radzcie!
i słowa drzące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne,
jak koronki i wstążki na przecudnym akcie.


możliwość buchająca pieśnią,
o której sen ostrzegał radosnym półgłosem...
Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią,
- papieros zapalony drugim papierosem.

Zetkniecie ramion w loży lub w głębi karety,
koncentrujące życie w płonącym rękawie!
Słodkie ognie bengalskie, rozkosze rakiety,
i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie.

Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie,
i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radzcie!
i słowa drzące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne,
jak koronki i wstążki na przecudnym akcie.








czwartek, 31 stycznia 2013

Wiosna ....Miłość , Radość , świat budzi się do życia

Dziś za oknem zaświeciło słoneczko , od razu tysiącom ludzi poprawił się humor . Nie bardzo wiem od czego zacząć bo chciałabym napisać wszystko naraz ....i o magi miłosnej bo za nie długo walentynki i o wiosennych czarach i o mapie marzeń .....i o malachicie poprawiającym urodę ...
Jednak zacznę od porządków bo chyba z tą magią wiąże mnie największy sentyment ..21 marzec czyli pierwszy dzień wiosny , to też święto czarownic i magii z tym dniem związanej . W wigilie tego święta zawsze szykuję wodę z malachitem po to by w następnym dniu umyć nią twarz... zaszczepiła mi ten zwyczaj moja babcia która prawie nigdy nie używała kosmetyków a dzięki malachitowej wodzie długo cieszyła się gładką cerą ... Przygotowana w kącie a właściwie teraz to na moim korytarzu stoi miotła , jest to istotny przedmiot symboliki :) Co prawda nie latam na niej ale ozdobiłam ja kwiatami i co roku 21 marca wymiatam nią z domu przez drzwi i okna wszystko czego nie chce .... czyli choroby , biedę złych ludzi itd....  Oczywiście nie zapomnijcie zasiać gorczycy jako symbolu dobrobytu i rosnących pieniążków ...
To dzień w którym warto zadbać o porządek , urodę i radość życia , starajcie się uśmiechać do siebie , do ludzi i do mnie ......................

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Sex - sypialnia i minerały

Sypialnia od wieków stanowiła wyjątkowe miejsce gdzie łączy się energia męska i żeńska czyli energia seksualna.Tam gdzie związki są w pełni satysfakcjonujące na wszystkich poziomach dochodzi do najprostszej metody rozwoju wyższej świadomości .Wiadomo że seksem rządzi czakra podstawy a co za tym idzie wszystkie kamienie z nią związane.Aby pomóc sobie w utrzymaniu równowagi seksualnej oraz poprawić jej jakość emocjonalną , duchową i fizyczną nasi przodkowie uciekali się do pomocy kamieni i minerałów. Warto wiedzieć że -Rodochrozyt- nie tylko stymuluje energię ale również pomaga w osiągnięciu pełnego orgazmu. Natomiast aby przyciągnąć miłość idealnym kamieniem jest - Różowy Turmalin- ten kamień tez pokonuje strach przed okazywaniem uczuć  oraz zwiększa pożądanie seksualne. -Opal Ognisty - wzmacnia działanie poprzednich kamieni i w znacznym stopniu stymuluje namiętność. Wystarczy na szafce obok łóżka położyć kamienie by pozytywnie wpływały na jakość życia seksualnego ...no ja bym jeszcze umieściła tam różowy kwarc :)

niedziela, 27 stycznia 2013

Kamienie

Zimowe popołudnia ...... i zimowe wieczory ..
Może warto w takie dni popracować troszkę z kryształami.
Dziś chcę wam opowiedzieć o właściwościach kryształów , nie będę się rozpisywać co to jest kryształ i o jego pochodzeniu , składzie , symetrii czy strukturze ....bo i po co , nie jest to potrzebne nie geologom :)
Kryształy zawierają w sobie ogromna moc , dzięki której możemy wydobyć z siebie to co jest najlepsze.Odpowiednio stosowane mogą nam służyć jako energetyzatory naszego ciała , wspomagać leczenie, harmonizować pole energetyczne oraz odblokowują meridiany. Na czakrę podstawy - granat i rubin. Czakra sakralna- krwawnik, hematyt, rodonit. Czakra splotu słonecznego - cytryn, topaz,kalcyt złocisty. Czakra serca- szmaragd, jadeit, różowy kwarc, rodochrozyt. Czakra gardła- akwamaryn, chalcedon, turkus. Czakra trzeciego oka -sodalit, lazuryt.Czakra koronna sugilit, czaroit,szafir,ametyst,fluoryt.

To juz nie ja
Ani nie Ty
To tylko mgła
Cmentarne sny............
                      ........................co Ty mi Karol zrobiłeś ?


Zima też jest piękna :)