czwartek, 28 lipca 2016

ona

Przez piętnaście minut kołysała się niczym dzieciak z chorobą sierocą ... w pokoju była tylko ona i kot , kot wplątując łapy w jej rozkudlone włosy ominął głowę i znalazł sobie wygodne miejsce na jej brzuchu . Leżała tak niczym sparaliżowana nie mogąc zrobić żadnego ruchu. Jej wzrok padał na otwarte na oścież okno a myśli krążyły koło śmierci .....  ale przecież nie skoczy z okna bo ma lęk wysokości ...albo jeszcze gorzej odbije się o daszek a jej ciało niczym rozlany placek ziemniaczany będzie wyglądać ohydnie . Hm... okno jest szeroko otwarte więc może podleci ufo porwie ją i wymaże pamięć z życia na planecie ziemia ....
Leżała kłębiąc myśli , najpierw cicho , potem coraz głośniej zaczęła płakać , a właściwie udawać że płacze , ...- pewnie ją usłyszy i przyjdzie , przytuli , porozmawiają , ...- naiwna wariatka ! nic z tego on niczym lodowy książę zmienił pokój by jej nie słyszeć . Jego obojętność i chłód przeszywał jej serce , nie potrafiła wytrzymać jego stylu bycia .Rozum ...o ile jeszcze nie wyparował z jej głowy ...tłumaczył co innego a serce nie dawało za wygraną . Nie chciała sztucznej wymuszonej miłości ....Miłość jest zła , daje deko szczęścia i tone bólu