czwartek, 2 czerwca 2011

Puszczyk z zaświatów

Tak bardzo zadziwiła mnie pewna historia że postanowiłam ją opisać. Jedna z moich stałych klientek straciła dwa lata temu męża.Po jego śmierci w domu działy się różne dziwne sytuacje. Pies nie chciał wejść do pokoju w którym przebywał jej mąż , zatrzymywał się zegar, było słychać pukanie , szuranie i inne różne odgłosy. Po pewnym czasie pani Jadzia nie wytrzymała całej sytuacji i postanowiła wytłumaczyć swojemu mężowi że jest już na drugiej stronie. Kiedy zamawiane msze i modlitwy nie pomogły, przyszła do mnie bym razem z nią udała się na cmentarz gdzie spoczywa jej małżonek i za pomocą modlitwy pomogła jej odprowadzić męża. Wszystko układało się dobrze , na dworze panował lekki półmrok , w koło zupełna cisza, nic co mogło by rozproszyć naszą uwagę. Powoli odpalałam dziewięć świec które zabrałam ze sobą i mamrotałam pod nosem modlitwę za zmarłych.........nagle w zupełnej ciszy nie wiadomo skąd rozległ się głos puszczyka, coraz głośniej i głośniej , miałam wrażenie jak gdyby zbliżał się do mnie , zerwał się lekki wiatr i atmosfera zrobiła się lekko horrorystyczna, nagle nie wiedzieć skąd ,prawie przeskakując przez moja głowę schyloną nad świecami wyskoczył wielki kot ! I to już był przesyt mojej odwagi , z krzykiem zerwałam się z nad grobu i razem z panią Jadzią uciekałyśmy wrzeszcząc w niebo głosy. Minęło kilka dni i postanowiłyśmy wrócić na cmentarz, zbliżając się do grobu zaś usłyszałyśmy narastający głos puszczyka ......i to nam wystarczyło by zawrócić .W domu mojej klientki dzieją się nadal dziwne rzeczy do których już chyba się przyzwyczaiła. A ja zastanawiam się nad tym czy wszystkie dusze można przeprowadzić na drugą stronę ? Być może że nie wszystkie chcą odejść lub po prostu nie mogą , zastanawiam się co tak naprawdę jest po tamtej stronie.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz